Strona archiwalna.

JEŻELI KTÓRAKOLWIEK Z OSÓB PRZEDSTAWIONYCH NA ZDJĘCIACH PONIŻEJ NIE ŻYCZY SOBIE, ABY JEJ WIZERUNEK BYŁ PUBLIKOWANY NA STRONIE- PROSZĘ O WIADOMOŚĆ.

Stowarzyszenie Żandarmeria Obywatelska- Służba Społeczna Honorowych Dawców Krwi powstało zimą, bodajże w lutym 2018 roku.
Pomysłodawcą, pierwszym i jak dotąd jedynym komendantem głównym jestem ja, Radosławe Łucarz.
Podpisy na dokumentach powołujących Żandarmerię do istnienia złożyli również Łukasz i Tomek.
Głównym celem istnienia była promocja krwiodawstwa i dobra zabawa, zaś przy tym wszystkim chcieliśmy jeszcze ładnie wyglądać. Stąd pomysł koszul mundurowych i stopni wojskowych, odpowiadającym objętości oddanej krwi (sprawdź).

Dodatkowo nazwaliśmy się funkcjonariuszami, bo żadna to frajda należeć do stowarzyszenia, które nazywa cię, o zgrozo, członkiem!

Pomysł szybko okazał się fajny i trafiony w dziesiątkę, taki świeży powiew w promocji krwiodawstwa. Czegoś podobnego dotychczas jeszcze nie grali.

Działając pod flagą Żandarmerii, poza oddawaniem krwi, przeprowadziliśmy charytatywną zbiórkę na rzecz niepełnosprawnego syna mojego kolegi, w którą próbowałem zaangażować polskich parlamentarzystów. 

Wysłałem 460 maili z prośbą o wsparcie zrzutki kwotą niecałych pięciu złotych, z jakim efektem- ręce opadają. 
Finalnie, dzięki wsparciu znajomych, zbiórka zakończyła się sukcesem.
W kolejnym przypadku gadżety na aukcję charytatywną dla córki jednego z naszych funkcjonariuszy przeznaczył zespół NAGROBKI.

W 2019 roku podjęliśmy próbę przekształcenia stowarzyszenia w partię polityczną, wszystkiemu zaś przyświecała chęć wzięcia udziału w wyborach parlamentarnych. 
Cóż, może nawet i lepiej, że plan się nie powiódł, roznieślibyśmy pewnie ten sejm na kawałki.
Może następnym razem?

Po pewnym czasie stowarzyszenie umarło śmiercią naturalną, wiem jednak, że niektórzy wciąż się z nim utożsamiają, odbierając na przykład medal ZDZN w stroju służbowym.

Wszystkim Funkcjonariuszom/Funkcjonariuszkom, którzy w taki albo inny sposób zaangażowali się w Żandarmerię- dziękuję.
A tych, dla których idea wiecznie żywa i łza w oku, zapraszam do Czwartego Departamentu. Pomysł wciąż ten sam, ale wykonanie trochę inne.

Oddawajcie krew i dobrze się bawcie, katolictwu na pohybel.

Komendant Główny
Żandarmerii Obywatelskiej
ppłk. ŻO Radosław Łucarz


A poniżej kilka pamiątkowych zdjęć.
(kliknij, aby powiększyć)


Grupa inicjatywna Żandarmerii Obywatelskiej.

Łukasz składający swój podpis.

Komendant główny, pomysłodawca ŻO.

Kwity podpisane, Żandarmeria już istnieje.

Próbka naszywki na mundur jednego z byłych funkcjonariuszy.

Do munduru panny sznurem.

Dumny ze stopnia.

Oryginalne koszule w Polsce nie były dostępne, zatem potrzeba matką wynalazku.

Karol zadowolony przed donacją.

A i Dominikowi humor dopisuje.

…i tylko ta naszywka do góry nogami…

Przed RCKiK w Bydgoszczy.

W swoje czterdzieste urodziny.

Nowiutka legitymacja.

Trening zgięcia łokciowego i napinanie żyły.

Tylko jeden zaliczył igłę. Pozostali ściemniają.

Pierwsza od lat donacja w Bydgoszczy. Przy okazji miła niespodzianka: w sali była przemiła pani pielęgniarka, która kłuła mnie pierwszym razem, 22 lata wcześniej. I wciąż mnie pamiętała!

Żandarmeria to nie tylko krew i igły. To stan umysłu.

Kolejny raz w kolejce do igły…

tym razem z Bartkiem, który zostanie dawcą kilka miesięcy później.
BRh+ Ro

Wzory kart podpisów poparcia, kiedy stowarzyszenie miało stać się partią.

Naszywki dla funkcjonariuszy.

Oraz legitymacje, prosto z drukarni. Ma ktoś jeszcze?


Po tylu donacjach ta igła zwyczajnie boli. Ale ja ten ból lubię.


Zespół NAGROBKI prezentuje gadżety, jakie sprezentował na aukcję na rzecz córki jednego z funkcjonariuszy.

Bez Bartka nie byłoby naszywek ani legitymacji.

Ostatni wzór stroju służbowego Żandarmerii Obywatelskiej.
Parę lat później idea wciąż jeszcze żywa a na gruzach stowarzyszenia powstaje Czwarty Departament.




 tutaj